

jest "Hungarian Patisserie LOUIS" w dzielnicy Hampstead. Galicyjskie smaki ciast i klimat wiedenskich kawiarni. Calkiem niezly mix. Mowie Wam. A w Paryzu na Marais jest "Sacha Filkensztain". Wow !!! Zydowska cukiernia z tradycjami . Takze z galicji. Z Boryslawia chyba , o ile mnie pamiec nie myli. Smak sernika z tej cukierni to doznanie poetyckie, rzeklbym.. Nawet moja babcia, z zalem stwierdzam nie zblizyla sie w swoim kunszcie do tego "idealu". U "Sachy Filkensztaina" pieka takze razowe rogaliki, obwarzanki i chalki , smakujace dokladnie tak samo, jak w moim dziecinstwie "u Aniolka", w malym miasteczku B. z ktorego pochodze. Nie bylem dotad w Budapeszcie, lecz wiem od corki, ktora jakims dziwnym trafem podziela moja pasje w tym zakresie, ze cukiernia "Gerbeaud" z tradycjami siegajacymi XiX wieku, jest miejscem gdzie podaja najlepsze kremowki na swiecie. A Kasia wie co mowi, Wiec czeka mnie wyjazd na Wegry, To pewne. Z kolei w porcie promowym w Neapolu jest malutki ,niepozornie wygladajacy bar, w ktorym sprzedaja przepyszne ciasteczka, przyplywajace codziennie z Sycylii (sic!). Znalezlismy to miejsce wspolnie z moja corka. Co dwa nosy, to nie jeden! Jednak te wszystkie wspanialosci, mimo wszystko, traca blask w porownaniu z malymi piekarnio-ciastkarniami ( boulangerie-patisserie) z malych miasteczek i wiosek Normandii i Bretanii. W niektorych, pieka kazdego dnia po kilkanascie bagietek i bochenkow chleba, a takze kilka lub kilkanascie ciasteczek.... Przewaznie. kazde z nich jest innego rodzaju. Takie male dziela sztuki.. Ich wyglad , smak i nazwa, kazdego dnia zaleza od kunsztu ale przede wszystkim fantazji ciastkarza. Podejrzawam ze i humoru, takze. "Dzis wkladam do srodka wisienke, a jutro byc moze czerwona porzeczke,, " - powiedzial mi jeden z nich. Zadne ciastko nie smakuje tam, tak samo po raz drugi... Wloczylem sie tam przez kilka tygodni i nie zawiodlem sie ani razu . To o czyms swiadczy. Akutat na tym, stwierdze nieskromnie,chyba troszeczke sie znam...
Hmmmm......mozna rozplynac sie w slodkim smaku dziecinstwa....u mnie byly to lody,na torunskiej starowce:))Dalabym wiele,zeby poczuc ten smak...:)
OdpowiedzUsuńSłodka pasja... a przy okazji włóczęgi zapraszam do Elbląga....do pewnej cukierenki... będąc w liceum biegałam tam po ciasteczka .... wyśmienite!!!!! Myślę, że nie będziesz zawiedziony :)
OdpowiedzUsuń23 yrs old Human Resources Assistant IV Hamilton Vowell, hailing from Mount Albert enjoys watching movies like The End of the Tour and Graffiti. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a Ferrari 375 MM Berlinetta. swietna strona
OdpowiedzUsuńadwokat alimenty rzeszow
OdpowiedzUsuń