czwartek, 24 lipca 2014

Szpak

Nie bedzie o ornitologii. Nie tym razem. Andrzej Szpak. Salezjanin. Szaleniec Bozy, ktorego poznalem dawno temu. Nawet bardzo dawno. Zakochal sie w ludziach. Takich odrzuconych. Zbuntowanych, zyjacych na marginesie zycia. Niektorzy wyrzucili sie tam sami, kontestujac swiat w ktorym przyszlo im zyc, A innym  "pomogla" w tym makiwara i kompot ( to taka polska heroina, z tamtych lat ). Dzieci kwiaty. Narkotyki. Kontrkultura. Hippisi tez tam byli. I wolna milosc, miala niby byc..Taka polska odmiana tego "buntu", swojska. Slowianska, mozna by rzec. I pomiedzy nimi "Szpaku". Katolicki ksiadz. Ktory niczego od nich nie chcial. Prowadzil ich co roku do Czestochowy. Jak Mojzesz, zydow do Obiecanej Ziemii. Po prostu z nimi byl. Jego tolerancja i absolutna, bezwarunkowa akceptacja dla zachowan innych ludzi,  ( a oni byli naprawde INNI ) doprowadzala mnie do szalu. Mysle sobie ze nie tylko mnie.. Nagminnie oszukiwany, okradany nawet, nie tracil nadziei w czlowieka. Po prostu byc - te slowa pasowaly do niego, jak do nikogo z innych. Otarlem sie o to srodowisko, w czasie pierwszego powiewu wolnosci  w latach 1980-1981. Tez chcialem byc dzieckiem - kwiatem, ale mi nie wyszlo. Moze to i dobrze. Nie wyszlo mi pewnie dlatego ze chcialem zmieniac swiat. I wszystkich wokol. Andrzej Szpak po prostu w tym swiecie, byl. I pewnie jest do tej pory. Nie widzialem go od lat. Nieslony - w slonej wodzie. Nie moglem wtedy zrozumiec tej lekcji.,, Ale ja zapamietalem....





1 komentarz:

  1. Bardzo zaluje,ze nie moge poznac osobiscie tego czlowieka.....dla mnie stracenca jest jak lekarstwo dla duszy,obcowanie chociazby i uczenie sie tej pokory, akceptacji.....Ale mialam okazje poznac Pana,wiec wiem co to jest pokora i akceptacja.........

    OdpowiedzUsuń